“Gniazdownictwo” to termin, który w ostatnich latach przestał być określeniem niszowym i jego znaczenie rozumie coraz więcej osób. Pierwotnie kojarzony był głównie z Włochami i tamtejszymi bamboccione, czyli dorosłymi osobami, które mimo finansowej samodzielności – nadal mieszkają z rodzicami. Tam często tłumaczone to było kulturową specyfiką. Jednak w ostatnich latach sporo się zmieniło i, jak pokazują kolejne statystyki, Polska ma coraz większą grupę własnych bambocionne, czyli właśnie gniazdowników. W tym artykule postaramy się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego młodzi, samodzielni finansowo Polacy nadal mieszkają z rodzicami.

W większości przypadków odpowiedź na tytułowe pytanie wydaje się oczywista – bo ich nie stać na nabycie własnego mieszkania lub domu. Jednak chcemy nieco lepiej przeanalizować szczegółowe scenariusze, ponieważ nie każdy gniazdownik ma taką samą motywację i nie każdy ma taki sam pomysł na dalszą przyszłość.

Zacznijmy od tego, że najnowsze badania GUS pokazują, iż rośnie liczba osób w przedziale wiekowym 25-34, które żyją pod jednym dachem z rodzicami. Część z nich nigdy nie wyprowadziła się z rodzinnego domu, a część wróciła tam, po nieudanej próbie mieszkaniowego usamodzielnienia się. Oto typowe historie, stojące za polskimi gniazdownikami.

“Poczekam i odłożę na własne”

Część gniazdowników mieszka z rodzicami ponieważ zrobili kalkulację swoich możliwości finansowych oraz kosztów nabycia własnego M na kredyt i wynik zniechęcił ich do szybkiej wyprowadzki. Zakup mieszkania lub domu z kredytu to finalnie często koszt nawet dwukrotnie wyższy niż zakup gotówkowy. Nic więc dziwnego, że sporo osób nie decyduje się na ten krok. Oczywiście jeśli mają alternatywę. Jeżeli nie mają możliwości pozostania w rodzinnym domu, pozostaje wynajem, czyli też comiesięczny, spory koszt, z którego nic się nie odkłada w osobistym majątku. Omawiany w tej sekcji typ gniazdowników obliczył sobie po prostu, że jeśli pomieszkają z rodzicami jeszcze 5 czy 10 lat, będzie ich stać na zakup gotówkowy lub ze wsparciem niewielkiego kredytu. Ich problemem coraz częściej stają się szybko rosnące ceny nieruchomości mieszkaniowych oraz koszty budowy – w wielu przypadkach szybciej robi się drożej, niż oni odkładają, co może wpędzić w pułapkę gniazdownictwa na dłuższy niż planowany okres.

Nieudana próba usamodzielnienia się

Bardzo częstym scenariuszem jest sytuacja, gdy młoda osoba po szkole lub studiach wyprowadza się z domu, podejmuje pracę i próbuje mieszkaniowo usamodzielnić się. Jednak niewiele osób stać na to, aby od razu kupić sobie własne M. Zazwyczaj zaczyna się od mieszkania na wynajem i to nie zawsze całego – często jest to pokój w lokalu z innymi lokatorami. Taki tryb życia odpowiada niewielu osobom. Jest bardziej akceptowalny, gdy akurat uda się zamieszkać ze znajomymi, lecz gdy współlokatorzy to obcy, do tego zmieniający się co jakiś czas, ciężko w wynajętym mieszkaniu poczuć się jak u siebie. Wysokie koszty oraz niski komfort życia sprawiają, iż takie osoby w końcu rezygnują i wracają do rodzinnego domu. Zostają gniazdownikami zbierającymi na wkład własny lub bez żadnego konkretnego pomysłu na przyszłość.

Oczekiwanie na wymianę pokoleniową

Niestety, ale wielu gniazdowników jest w takiej sytuacji, że pozostaje im jedynie czekać aż rodzice odejdą i mieszkanie się zwolni. Uciążliwość takiej sytuacji w dużej mierze zależy od tego, jak duże jest mieszkanie lub dom rodziców. Czasami są to komfortowe warunki, z oddzielnym pokojem i np. łazienką, ale często jest to życie w ścisku, wielopokoleniowa rodzina nie z wyboru, lecz z konieczności. Mieszkanie z rodzicmi robi się bardziej uciążliwe, gdy gniazdownik znajdzie partnera lub partnerkę. Do tego przy współdzieleniu dachu nad głową raczej ciężko zaplanować założenie swojej rodziny.

Teoretycznie sytuację gniazdowników poprawił program Bezpieczny Kredyt oraz program gwarantowanego wkładu własnego. Jednak póki co wygląda to tak, że skorzystali tylko ci, którzy załapali się na dopłaty na samym początku. Później BK2% zaczęło windować ceny mieszkań, przez co obecnie są one jeszcze droższe i jeszcze trudniej dostępne.

Napisz komentarz