Według portalu rynekpierwotny.pl nowe mieszkania w największych miastach w Polsce zdrożały w 2023 roku od 8 do nawet 23%. Od lat nie mieliśmy w Polsce do czynienia z tak szybkim wzrostem cen jak w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. Czy jednak rosnąca podaż może uspokoić sytuację?

Więcej mieszkań dostępnych na rynku

Kilka czynników spowodowało, że pod koniec 2023 roku ceny nieruchomości bardzo szybko rosły. Pojawił się program Bezpieczny kredyt 2%, wzrosła zdolność kredytowa Polaków, a jednocześnie podaż nie była adekwatna do zapotrzebowania. W efekcie w przypadku niektórych nieruchomości wręcz dochodziło do licytacji – sprzedający uzyskiwali nawet wyższą kwotę, niż początkowo zakładali. W najbliższych miesiącach sytuacja może się zmienić.

Według analityków HREIT podaż jest obecnie o 10-20% wyższa niż w najsłabszym momencie 2023 roku. Portal zametr.pl zwraca uwagę, że ceny ofertowe mieszkań na sprzedaż w Warszawie spadły o ponad 1%. Wzrost wyhamował w dużych miastach, a są i takie miejscowości, w których zauważalne są spadki.

Zwiększyła się również podaż na rynku najmu. Mieszkań jest dużo więcej, a zainteresowani nimi mają wybór. Czynsze stoją w miejscu albo maleją. Lokale o niskim standardzie tygodniami oczekują na klientów. Zainteresowani mają duży wybór mieszkań po remoncie – dopiero co przygotowanych do wynajmu.

Zmiana cen ofertowych, ale czy również transakcyjnych?

Specjaliści HRE Investment Trust zauważają, że na podstawie zmiany cen ofertowych trudno na razie wysnuć wniosek, że to samo nastąpiło w przypadku transakcyjnych. Na pewno jednak swoją rolę odegra wyższa podaż. W pewnych momentach 2023 roku zainteresowanie mieszkaniami było większe niż liczba dostępnych lokali. To powodowało, że wybór był bardzo mały. Sytuacja powoli się normuje. Jak wspomnieliśmy, podaż zwiększyła się nawet o 20% w stosunku do najtrudniejszego momentu w 2023 roku.

Według danych Unirepo, które obejmują wyłącznie oferty w miastach wojewódzkich, ale zliczają wyłącznie unikatowe, w połowie marca było ich 62 tys. To oznacza wzrost o ponad 12% w stosunku do końca 2023 roku. Nie jest jednak tak, że to już moment, w którym wybór jest w pełni satysfakcjonujący dla poszukujących nieruchomości. Rok temu o tej samej porze był o 20% większy. Dlatego jeszcze potrwa, zanim sytuacja mieszkaniowa ponownie będzie zadowalająca dla nabywców.

Jeszcze inne dane podaje Otodom Analytics. Na koniec lutego deweloperzy mieli do sprzedania na siedmiu największych rynkach o 8% mniej mieszkań niż rok temu. Z drugiej strony oferta była większa o 17% w stosunku do września 2023 roku. Zatem sytuacja się poprawia, ale wciąż nie wygląda tak, jakby tego chcieli kupujący.

Prawdopodobnie jeszcze poczekamy na nowy program wsparcia kredytobiorców w zakupie nieruchomości. To może być kolejny czynnik, który przyczyni się nie tylko do spowolnienia wzrostu cen, ale nawet ich obniżenia. Póki co popyt w dalszym ciągu jest duży, ale nie tak, jak w drugiej połowie 2023 roku. Wygląda na to, że rynek zmierza w kierunku uspokojenia.

Napisz komentarz