Stan budownictwa w Europie poprawia się, ale zmiany toczą się zbyt wolno. Budynki wciąż zużywają zbyt dużo energii, emitują coraz większe ilości gazów cieplarnianych, a liczba inwestycji w poprawę efektywności energetycznej maleje. To sprawia, że warunki życia w wielu nie są komfortowe ani zdrowe.
Problem z ubóstwem energetycznym
Z danych wynika, że aż 70 proc. budynków w Polsce nie spełnia wymagań dotyczących efektywności energetycznej. Około 15 proc. z nich charakteryzuje się najgorszymi parametrami, co oznacza wysokie zużycie energii oraz niską jakość warunków mieszkalnych. Dodatkowo, problemem jest ubóstwo energetyczne, które dotyka aż 40 proc. gospodarstw domowych w kraju.
To oznacza, że miliony Polaków nie mają dostępu do komfortu cieplnego w swoich domach. Wiele osób zmaga się z wilgocią, hałasem i brakiem odpowiedniego dostępu do światła dziennego. To wszystko nie tylko obniża komfort życia, ale też negatywnie wpływa na zdrowie.
Syndrom tzw. chorych budynków
Nieodpowiednia jakość budynków ma poważne konsekwencje zdrowotne. Około ¼ Polaków cierpi z powodu tzw. syndromu chorych budynków. Są to problemy związane ze zbyt niską lub za wysoką temperaturą w mieszkaniach, brakiem dostępu do naturalnego światła, nadmiernym hałasem, wilgocią i pleśnią. Zbyt słaba wentylacja, nieprawidłowo działające systemy klimatyzacyjne i ogrzewania prowadzą do zanieczyszczeń powietrza.
To z kolei skutkuje problemami z oddychaniem mieszkańców, chorobami skóry czy alergiami.
90 proc. życia spędzamy w budynkach
Prof. dr inż. Paweł Wargocki z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego wylicza, że w budynkach spędzamy 90 proc. naszego życia, czyli około 70 lat, w tym mniej więcej 20 lat śpimy w naszych sypialniach. Dlatego tak ważne jest, aby mieszkać w zdrowych budynkach.
Zapewniają one odpowiednie warunki do życia, takie jak optymalna temperatura, dobra wentylacja, naturalne światło, a także odpowiednia izolacja akustyczna. Powinny one również zapobiegać nadmiernej wilgoci i grzybom. Istotną cechą zdrowych budynków jest ich efektywność energetyczna – takie obiekty zużywają mniej energii do ogrzewania i chłodzenia, co przyczynia się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Więcej na ten temat dowiesz się tutaj: “Obciążenia ekologiczne generowane przez zabudowę mieszkaniową”.
Od 2015 roku, kiedy to opublikowano pierwszą edycję raportu „Barometr zdrowych budynków”, wyniki wskazują na niewielką poprawę sytuacji. Wciąż mamy do czynienia z budynkami, które nie spełniają podstawowych wymagań zdrowotnych i energetycznych.
Zmiany zachodzą zbyt wolno
Chociaż w teorii wiemy, jak powinny wyglądać zdrowe budynki, ich liczba wciąż jest zbyt mała. Wynika to z kilku czynników, w tym z braku odpowiednich inwestycji, przestarzałych technologii budowlanych oraz zbyt małej liczby działań modernizacyjnych. W Unii Europejskiej wskaźnik tzw. głębokiej modernizacji budynków wynosi zaledwie 0,2 proc. rocznie, co jest bardzo niską wartością. Obecne tempo renowacji budynków jest niewystarczające, aby osiągnąć założone cele w zakresie zmian klimatycznych.
Na szczęście sytuacja zaczyna się zmieniać, ponieważ Unia Europejska wprowadza nowe regulacje, które mają na celu poprawę jakości budynków. Dyrektywa EPBD (dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków) kładzie nacisk na poprawę jakości już istniejących budynków. A zgodnie z nowymi przepisami, wszystkie nowo budowane obiekty mają być zeroemisyjne i gotowe do współpracy z odnawialnymi źródłami energii, a także uwzględniać wpływ na zdrowie użytkowników.